Poprawiajmy to, co mamy, a nie próbujmy na siłę i bez przygotowania zmieniać – to jeden z wniosków debaty oksfordzkiej przeprowadzonej podczas Europejskiego Kongresu Finansowego. Eksperci i członkowie Akademii EKF dyskutowali nad tezą: Unia Europejska powinna zintegrować państwa członkowskie i przyjąć formę „Stanów Zjednoczonych Europy”.
Debaty oksfordzkie są tradycją programu Akademii EKF. Co roku podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie odbywa się starcie przeciwników i zwolenników tezy. W obu zespołach znajdują się członkowie Akademii EKF, jej absolwenci oraz zaproszeni eksperci ze świata finansów i biznesu.
Zwolennikami tezy, że „Unia Europejska powinna zintegrować państwa członkowskie i przyjąć formę „Stanów Zjednoczonych Europy” byli: Wiktor Babiński, absolwent Akademii EKF, doktorant Yale University, Katarzyna Gołaszewska, członkini Akademii EKF 2024, Loughborough University w Wielkiej Brytanii, Jakub Malicki, absolwent Akademii EKF, London Business School i Marek Tatała, prezes zarządu Fundacji Wolności Gospodarczej. Przeciwnicy tezy to: Klau Chmielowska, członkini Akademii EKF 2024, absolwentka Uniwersytetu Oksfordzkiego, Grzegorz Kuliszewski, Senior Advisor to Cloud First and Financial Services teams Accenture, Hubert Pyskło, członek Akademii EKF 2024, wiceprezes i założyciel Fundacji Econverse, Minerva University w San Francisco oraz Kacper Staroszczyk, absolwent Akademii EKF, Uniwersytet St. Gallen. W Loży mędrców zasiadł Krzysztof Borusowski, prezes zarządu BEST.
Za tezą, w głosowaniu przeprowadzonym przed rozpoczęciem dyskusji, opowiadało się 56 proc. publiczności.
Zwolennicy mocniejszej integracji europejskiej wskazali, że porównując ustrój USA do UE można znaleźć podobieństwa m.in.: pierwszeństwo prawa unijnego nad prawem państw członkowskich, wspólną walutę czy bank centralny. Według nich można dojść do wniosku, że UE jest mocno zintegrowana. Jednak krajom europejskim ciągle brak wspólnej i spójnej polityki zagranicznej i polityki bezpieczeństwa.
„UE nie jest projektem skończonym, jest projektem z przyszłością i o tym jest nasza teza” – przekonywała Katarzyna Gołaszewska.
Proponenci (zwolennicy) przekonywali, że żyjemy w Europie, o której marzyli nasi przodkowie – w pokoju, bez granic, dostatnio. Aby zapobiegać wzrastającym zagrożeniom np. wojnie i konkurencji gospodarczej Chin należy podejmować wspólne, europejskie działania.
Klau Chmielowska zastanawiała się, czy jako Polska jesteśmy gotowi porzucić suwerenność, tradycje kulturowe, aby stać się jednolitym organizmem politycznym. Według niej Europa jest różnorodna, każdy kraj ma swoje interesy, z których nie zrezygnuje. Widać jak skomplikowane jest wypracowanie niektórych projektów unijnych, a jak bardziej złożone będzie powołanie wspólnego rządu i prawa.
„UE to mocny fundament, na którym każdy realizuje swoje cele. Zachowanie suwerenności jest naszą siłą, warto współpracować bez rezygnacji z różnorodności” – przekonywała Klau Chmielowska.
Jakub Malicki wspomniał o potrzebie silniejszego wsparcia sfery bezpieczeństwa poprzez dalszy rozwój agencji Frontex i o powołaniu europejskiej armii. Według niego w sferze ekonomii uwspólnienie przepisów może być receptą na rozwój produktywności. Lepszej współpracy ma służyć także wspólna waluta.
„Koncept Stanów Zjednoczonych Europy i konstytucja europejska zostały w 2004 r. odrzucone jako nierealistyczne projekty” przypomniał Hubert Pyskło.
Marek Tatała przekonywał, że Stany Zjednoczone Europy nie są zagrożeniem dla tożsamości narodu. Jego zdaniem w sferze gospodarczej kraje UE tylko wspólnie mogą zwiększać konkurencyjność wobec coraz silniejszych gospodarek. Z kolei integracja polityczna umożliwi szybsze podejmowanie decyzji na poziomie całej Unii.
„Obawiam się, że Stany Zjednoczone Europy to fikcja, która prowadzi do robienia niczego. Moim zdaniem poprawiajmy to co mamy, a nie zmieniajmy na siłę istniejące rozwiązania” – podsumował Grzegorz Kuliszewski.
Głosowanie po debacie pokazało, że 64 proc. publiczności opowiada się przeciwko tezie dyskusji.