Rynek finansów konsumenckich w trudnych czasach

Dla rynku finansów konsumenckich nastały bardzo trudne czasy. Zderzył się on z wyjątkowo niesprzyjającą sytuacją makroekonomiczną i polityką regulacyjną. Konsumenci boją się brać kredyty, a banki i firmy pożyczkowe boją się ich udzielać. Czy są jakieś szanse dla rynku finansów konsumenckich w warunkach skrajnej niepewności – zastanawiali się uczestnicy Kongresu Consumer Finance.

– Polski rynek consumer finance na tle Unii jest bardzo dobrze rozwinięty. To trzeci rynek w Europie po Rumunii i Portugalii mierzony wskaźnikiem zadłużenia konsumentów do PKB. Jest ono na bezpiecznym poziomie (…) Oprócz zagrożeń dla tego rynku są też przed nim szanse – mówiła podczas Kongresu Marta Penczar z Uniwersytetu Gdańskiego.

Zacznijmy od ich przeglądu. Rynek consumer finance w Polsce stanowi 7,8 proc. polskiego PKB i w ostatnich latach zaczął się kurczyć. Na ten temat Kongres opublikował raport przygotowany przez Martę Penczar i Monikę Liszewską z Uniwersytetu Gdańskiego. Powstał on w taki sposób, że badaczki zapytały 25 wybitnych ekspertów mających na co dzień do czynienia z rynkiem o to, jakie widzą przed nim perspektywy na najbliższe trzy lata. Wskazali oni czynniki, które mogą wystąpić z największym prawdopodobieństwem, i te, które mogą mieć największą siłę oddziaływania.

Największe zagrożenie w chwili obecnej niesie ze sobą polityka regulacyjna. Nowelizacja ustawy tzw. w celu przeciwdziałania lichwie po raz kolejny już obniżyła koszty pozaodsetkowe kredytów i pożyczek konsumenckich, tym razem z 45 do 20 proc. To oczywisty cios w rentowność biznesu consumer finance. Duża część populacji zostanie odcięta od finansowania lub skazana na prawdziwą lichwę w wyjątkowo trudnych czasach.

– Ustawa spowoduje wypchniecie z rynku części klientów. Ok 235 tys. osób miesięcznie swoje potrzby pożyczkowe będzie realizować na rynku szarym lub czarnym, gdzie spotka się z prawdziwą lichwą – powiedział podczas kongresowej debaty Wawrzyniec Kolbusz z Provident Polska.

Na dodatek ustawa tzw. antylichwiarska została uchwalona bez oceny skutków regulacji. Zarówno eksperci, jak też przedsiębiorstwa działające na rynku mówią – mniejsi, mniej sprawni wypadną z biznesu. Osłabnie konkurencja.

– Obecnie 25 instytucji pożyczkowych odpowiada za 85 proc. rynku pożyczek pozabankowych. Być może dojdzie do konsolidacji rynku wskutek zmiany w ustawie – dodał Michał Mostowik, managing associate z firmy doradczej Deloitte Legal.

– Nie można wykluczyć, że celem nowelizacji ustawy tzw. antylichwiarskiej jest zmniejszenie liczby podmiotów, gdyż łatwiej będzie je wtedy nadzorować. Dla małych podmiotów przewidywane w ustawie wejście pod nadzór Komisji Nadzoru Finansowego może okazać się nieopłacalne – stwierdziła Agnieszka Wachnicka, prezes Fundacji Rozwoju Rynków Finansowych.

Kolejnym z największych zagrożeń jest osłabienie koniunktury gospodarczej w Polsce w związku z wojną i światowym gospodarczym spowolnieniem. Konsumenci są skłonni do brania kredytów i pożyczek, kiedy uważają, że sytuacja gospodarcza będzie lepsza. Już teraz nastroje gospodarstw domowych – choćby deklarowane w badaniach GUS – są na rekordowo niskich poziomach.

To powoduje kurczenia się popytu na kredyty i pożyczki. W pierwszych trzech kwartałach tego roku banki i firmy pożyczkowe udzieliły finansowania na 73,4 mld zł wobec 73,3 mld zł w tym samym okresie przed rokiem. Biorąc pod uwagę inflację, oznacza to realny spadek. A deklaracje chęci dokonywania ważniejszych zakupów pokazują, że będzie jeszcze gorzej.

– Wartość portfela kredytów dla gospodarstw domowych maleje. Na plusie są tylko kredyty ratalne. Spada także liczba klientów, którzy korzystają z produktów consumer finance – mówił Mariusz Cholewa, prezes Biura Informacji Kredytowej.

Konsumenci stracili – jak wynika z badań koniunktury – pewność siebie. Ale stan niepewności może się utrzymywać przez wiele kolejnych lat. Jest skutkiem utraconej stabilności makroekonomicznej i braku perspektyw na powrót do równowagi.

– Przez lata stabilność makroekonomiczna i brak nierównowag kształtowały polska gospodarkę. Dziś już tak nie jest – mówił Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej.

– Największym zagrożeniem jest dwucyfrowa inflacja, która być może będzie się utrzymywać na dwucyfrowym poziomie przez 2–3 lata. Stopy procentowe będą się utrzymywać przynajmniej na tak wysokim poziomie jak obecnie, a siła nabywcza obywateli będzie spadać – dodał.

– Wysokie stopy procentowe i inflacja pozostaną z nami raczej na dłużej. Wolne środki u kredytobiorców zostały już zjedzone przez inflację i podwyżki stóp – mówił Piotr Żabski, wiceprezes Santander Consumer Bank.

Przy bliskiej 20 proc. inflacji od kilku miesięcy realne wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw spadają, a w sektorze publicznym jest znacznie gorzej. Płace realne w przedsiębiorstwach obniżyły się w II kwartale o 0,1 proc., a w III kwartale o 1,3 proc. Siła nabywcza gospodarstw domowych się kurczy i końca trendu nie widać. Cześć konsumentów zrezygnuje z kredytu na poważniejsze zakupy, ale inni będą musieli pożyczać na przeżycie. Dla banków i firm pożyczkowych oznacza to rosnące ryzyko.

– Inflacja w okolicach 20 proc. przy ok. 12-procentowym wzroście wynagrodzeń rok do roku będzie oznaczać realny spadek dochodów. Spowoduje to, że wzrośnie liczba osób, pożyczających na nagłe potrzeby, na przykład związane z opałem – mówił Wawrzyniec Kolbusz.

– Widzimy pogorszenie się popytu w listopadzie, klienci zaczynają się zachowywać asekuracyjnie. Mamy klientów, którzy mają znacząco niższe ryzyko, ale oni zaczynają oszczędzać – powiedział Rafał Czernik z Allegro.

Pogarszający się obraz sytuacji makroekonomicznej w Polsce ma jedną jaśniejszą stronę, bardzo ważną z punktu widzenia ryzyka kredytowego. Na razie przynajmniej ekonomiści nie dostrzegają zagrożenia wzrostem bezrobocia.

– Bezrobociem nie powinniśmy się bardzo martwić, choć będziemy mieć silne spowolnienie (…) trudno oczekiwać dobrej sytuacji na rynku pracy, ale pomaga nam demografia i brak rąk do pracy – powiedział Ludwik Kotecki.

Zagrożenia są zatem poważne. Rynek będzie się dalej kurczył, ryzyko będzie rosło, podobnie jak koszty finansowania biznesu. Są jednak szanse, które niosą ze sobą innowacje i technologie cyfrowe. Nie odwrócą perspektyw na najbliższe lata, ale pozwolą w wyjątkowo trudnym otoczeniu rozwijać biznes.

Największe nadzieje eksperci wiążą z rozwojem handlu internetowego i nowym rozwiązaniem pozwalającym na finansowanie zakupów – buy-now-pay-later (BNPL). Metoda ta umożliwia robienie zakupów z odroczoną płatnością, często następnie rozłożoną na raty. Na razie eksperci twierdzą, że produkty BNPL spowodują zmianę w strukturze rynku i zastąpią kredyty ratalne.

– Klient przychodzący na Allegro nie ma potrzeby myśleć jak zapłacić za towar – powiedział Jakub Kachlicki, dyrektor ds. technologii w Allegro, które wprowadziło usługę Allegro Pay oferującą m.in. odroczenie o 30 dni płatności za zakupy.

Płatności BNPL zamierza oferować także BLIK, który pracuje nad nimi wraz z bankami  uczestniczącymi w tym systemie płatniczym. Prezes BLIK Dariusz Mazurkiewicz mówił, że w usługach związanych z płatnościami odroczonymi banki mają do nadrobienia dystans do fintechów, a firma chce im wyjść naprzeciw.

– Do BNPL podchodzimy jako do młodego segmentu klientów, dając im możliwość budowania sobie dobrej historii kredytowej. To jest duża odpowiedzialność edukacyjna – powiedział Dariusz Mazurkiewicz.

Na razie portfel kredytów z odroczonymi płatnościami charakteryzuje wysoka jakość. Ale jest to zjawisko zupełnie nowe i przedstawiciele BIK ostrzegają przed związanymi z nim ryzykami.

– Sektor buy-now-pay-later wymaga uregulowania. Chodzi tu o odpowiedzialność społeczną pożyczania pieniędzy i ochronę klientów przed wpadnięciem w pętlę zadłużenia – mówił Mariusz Cholewa.

– Jeśli sektor bankowy i pożyczkowy nie będzie miął pełnej informacji o zadłużeniu i profilu kredytowym osoby, to skończy się bardzo złymi skutkami dla mechanizmów buy-now-pay-later. Instrument BNPL grozi fraudami w wysokości ok. 10 proc. – dodał Waldemar Rogowski.

Dostępność zaspokajania potrzeb pożyczkowych on-line to kolejna szansa rozwoju finansów konsumenckich, podobnie jak personalizacja oferty dla klienta. Ale w trudnych czasach przy spadających możliwościach finansowych konsumentów konieczne staje się wykorzystanie technologii w procesie oceny zdolności kredytowej.

– W tych czasach ważne jest selektywne podejście do klientów, dobre wybieranie klientów, odpowiedzialność społeczna, chronienie klientów przed wpadnięciem w pętlę zadłużenia – powiedział Mariusz Cholewa.

Takie trendy określą najbliższe najtrudniejsze dwa-trzy lata. A jaka będzie bardziej odległa przyszłość? Kongres Consumer Finance wybiega także w tą bardziej odległą. Nie będzie wcale różowa – przestrzega Ilona Łopuska, strateżka banku BNP Paribas Cardif w Polsce.

W okolicach 2049 roku pokolenie millenialsów, które jest ostatnim wyżem demograficznym będzie dobijać do siedemdziesiątki. To właśnie będzie „silver tsunami”. Dlatego już dziś musimy zrozumieć potrzeby społeczeństwa, także konsumpcyjne i finansowe, w którym piramida demograficzna stanęła na głowie. W 2050 roku 75 proc. gospodarstw domowych nie będzie miało dzieci, a samotność i depresja należą do ryzyk, których najbardziej boją się Polacy. Komu uda się wtedy sprzedać nawet najbardziej zhiperpersonalizowany kredyt?

 

Jacek Ramotowski

 

Wybierz wydarzenie
Kongres Consumer Finance26 listopada 2024

ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER!

W ramach newslettera przesyłać będziemy informacje o inicjatywach Samorządowego Kongresu Finansowego. Możesz spodziewać się także zaproszeń do udziału w debatach, ale również materiałów eksperckich w postaci komentarzy, artykułów czy raportów i filmów video.

Wyrażam zgodę na otrzymywanie informacji drogą elektroniczną (newsletter) i listowną na temat innych wydarzeń organizowanych przez Fundację Centrum Myśli Strategicznych. Zgoda jest obowiązkowa. Administratorem moich danych osobowych jest Fundacja Centrum Myśli Strategicznych z siedzibą ul. Stępińska 28, 00-739 Warszawa, e-mail: kontakt@fundacjacms.pl Mam prawo cofnąć zgodę w każdym czasie (dane przetwarzane są do czasu cofnięcia zgody). Mam prawo dostępu do danych, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo sprzeciwu, prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego jakim jest Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych z siedzibą w Warszawie przy ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa oraz prawo do przeniesienia danych.*

 

Wyszukaj na stronie

Anuluj wyszukiwanie